poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Rozdział 1

Sakura

Obudził mnie ten drażniący dźwięk budzika. Ach tak, to właśnie dzisiaj - rozpoczęcie roku szkolnego. Niechętnie wstałam z łóżka i chwiejnym krokiem ruszyłam do łazienki. Stanęłam przed lustrem i zaczęłam przyglądać się samej sobie. Różowe, potargane włosy opadały na ramiona, śpiochy kłębiły się w zaspanych, zielonych oczach. To z niewyspania, całą noc oglądałam filmy. 

- Oj, Sakura, teraz będziesz musiała wcześniej wstawać. - powiedziałam sama do siebie. Weszłam pod prysznic i odkręciłam lodowatą wodę. Moje ciało pokryło się gęsią skórką, ale przynajmniej się dobudziłam. Zmieniłam strumień na gorący. Przyjemnie okalał moje gładkie oblicze, czułam się tak błogo. Mimo, że mogłam tam stać całą wieczność, musiałam w końcu się ruszyć i zacząć szykować. W końcu niecodziennie jest apel rozpoczęcia roku szkolnego. 

Wyszłam z toalety i ruszyłam w kierunku szafy wypełnionej po brzegi ciuchami, których ostatnimi czasy przybywało. Zdecydowałam się na białą bluzkę z kołnierzykiem i czarne rurki. Do tego postanowiłam włożyć czarne buty na obcasie. Włosy rozczesałam i spięłam dwoma spinkami, aby nie opadały mi na twarz. Przejechałam parę razy tuszem po rzęsach i byłam gotowa do wyjścia.


Naruto

- Gdzieś ty się tyle podziewała, wiesz ile ja tu na ciebie czekam?! - krzyknąłem w stronę nadchodzącej Sakury, która była już z dobre dwie minuty spóźniona. - Pobierasz lekcje od Kakashiego-sensei z przybywania na czas?!

- Naruto, uspokój się, wszyscy patrzą. - syknęła w moją stronę. Swoją drogą wyglądała bardzo ładnie. Obcisłe spodnie uwydatniały jej jędrne pośladki i długie nogi... Zaraz Naruto o czym ty myślisz?! Ona już od dawna mi się nie podoba, teraz jest tylko Hinata...

- Naruto, baka, słuchasz mnie?! - krzyknęła przyjaciółka wyrywając mnie z zamyślenia. 

- Słucham cały czas, dattebayo! - odburknąłem oburzony. Oczywiście skłamałem, nie miałem pojęcia o czym ona do mnie nawija. Zresztą łeb mnie bolał po wczorajszym ognisku.

- Więc gdzie jest Sasuke? - odpowiedziała już milej Wiśnia. 

- Mamy się spotkać w środku. Chociaż nie zdziwię się jak nie przyjdzie - przecież go znasz. - uśmiechnąłem się w jej stronę. Nagle zza zakrętu wyłonił się Sasuke. 

- Sasuke-kun! - krzyknęła podekscytowana Sakura przytulając czarnowłosego, a on, ku mojemu zdziwieniu odwzajemnił uścisk. Widziałem błysk ogromnego szczęścia w zielonych tęczówkach, dlatego nie przerywając im skierowałem się na salę główną.


Deidara

- Niezła była ta popijawa wczoraj! - krzyknąłem uśmiechnięty ruszając w stronę mojej ekipy. Akatsuki. Tak, to właśnie my. Najlepsza paczka w szkole. Najpopularniejsi, najprzystojniejsi, może z mądrością nie jest tak hop u mnie, ale u reszty z pewnością. A dzisiaj znowu ta zasrana buda... Na szczęście mam kumpli, a do tego jest tu parę fajnych laseczek. 

- Deidara... - z zamyśleń wyrwał mnie znajomy głos. 

- Wypierdalaj, chyba, że chcesz się przespać. Wtedy moje ramiona są otwarte. - usłyszała w odpowiedzi Karin. Trochę wybiło ją to z rytmu, ale taka prawda. Nienawidziłem jej, najbardziej posrana laska ze szkoły. Każdy ją już zaliczył, więc jeśli o to chodzi mógłbym poświęcić jej trochę uwagi. 

- Musisz od razu taki być chuju?! 

- Dobra, spierdalaj, bo nie mam ochoty patrzeć na twoją mordę. - syknąłem. Co z tego, że to dziewczyna. Wkurwiała mnie, a w dodatku ani trochę nie podniecała. 

- Dei, daj spokój. - odezwał się Sasori. Mój najlepszy kumpel, był bardzo opanowany. - Nie warto zawracać sobie nią głowy. - skwitował uśmieszkiem ku niezadowoleniu tej suki i pociągnął mnie za ramię w inną stronę. 

Wyszliśmy przed szkołę i Sasik wyciągnął dwie fajki. Podziękowałem skinieniem głowy i odpaliłem od jego zapalniczki. Bardzo mnie to wyciszało, choć w gruncie rzeczy paliłem dla szpanu. Podobno dodawało mi to uroku. 

Wchodząc do budynku zobaczyłem Sakurę w ramionach młodszego Uchihy. Syknąłem z niezadowoleniem i nie mogąc opanować emocji podszedłem do nich. 

- Ooo, Sakurcia, już przestałaś się mną interesować. - mruknąłem jej wprost do ucha, na co Sasuke trochę się zdziwił - w końcu była w jego objęciach, a ja szeptałem jej do ucha.

- Dei, to nie tak...

_____________________________________________________________________________

Taki tam pierwszy nudnawy rozdział. Pisany trochę na szybko, aby już dziś pojawiła się notka. 
Mam głęboką nadzieję, że wam się podoba.
Dziękuję za przeczytanie, zapraszam do komentowania i wybrania w tabeli po prawej z kogo perspektywy ma być kolejny rozdział. Z góry dziękuję!

niedziela, 24 sierpnia 2014

Prolog

Liceum Konoha im. Hashiramy Senju w Tokio. Myślisz, że to kolejny nudny blog o szkole? Bardzo się mylisz! Tu jak w normalnej szkole - jest grupka popularnych i tych mniej. Są przyjaciele i wrogowie. Tutaj nasi bohaterowie z mangi i anime "Naruto" przeżyją swoją pierwszą miłość i nie tylko. Pierwsze narkotyki, alkohol, papierosy - czy utrzymają kontrolę? Jak potoczą się ich losy?
______________________________________________________________________________

Trochę króciutki prolog, ale chciałam, żeby już coś się pojawiło. Pierwszy rozdział przewiduję na jutro, chyba że odwiedzi tego bloga dużo z was, wtedy może się pojawić nawet dzisiaj wieczorem/w nocy. Mam nadzieję, że wam się spodoba.

Ten blog chciałabym prowadzić razem z wami - to wy macie wpływ na to co się wydarzy! Teraz po prawo zobaczycie ankietę, w której możecie zagłosować z kogo perspektywy ma się rozpocząć pierwszy rozdział - rozpoczęcie roku szkolnego. 

Mam nadzieję, że choć trochę was zaciekawiłam i będziecie tu zaglądać. Buziaki!